czwartek, 13 marca 2014

Miasteczko Śląskie - stacja końcowa kolei wąskotorowej

Zima tego roku jest niespotykanie łagodna. Zamiast śniegu i mrozu mamy 10-15 stopni na plusie i co najważniejsze ładną pogodę. Sprzyja to wycieczkom po okolicy. Podczas jednej z takich wypraw dotarłem do końcowej stacji czynnego odcinka Górnośląskich Kolei Wąskotorowych - Miasteczka Ślaskiego. Stacja niczym specjalnym się nie wyróżnia, ot dwa tory umożliwiające objazd lokomotywy i zmianę kierunku ruchu pociągu. Te dwa tory nikną za betonowym ogrodzeniem, za którym prawdopodobnie są jakieś pomieszczenia techniczne lub tylko drugi rozjazd - nie wiem. Stacyjka jest zadbana, nie zdewastowana choć sezon przewozowy trwa zaledwie kilka miesięcy w roku. Z pewnością podczas upalnego lata ruch na niej jest znacznie większy. Według mapy z 1950 roku była po prawie końcówka sieci, za nią znajdowały się już tylko Żyglin i Bibiela. Jadąc w stronę Bytomia zauważymy ślady dawnego nasypu i mostu nad drogą i wąskim torem. To pozostałości linii łączącej Tarnowskie Góry z lotniskiem w Pyrzowicach, kiedyś używanej, dziś już zapomnianej jak wiele linii w naszej okolicy. Trzeba by kiedyś przyjrzeć się bliżej jej pozostałościom...






wtorek, 28 stycznia 2014

KL ELKA w nowej odsłonie

Nowy rok to dobry czas, aby rozpocząć pisanie po dłuuugiej przerwie. Zacznę od dosyć pozytywnego postu, czyli od nowej kolejki w chorzowskim parku. Ponieważ na początku roku śniegu w naszym województwie w ogóle nie było, a temperatury sprzyjały raczej jeździe na rowerze niż nartach, w dzień Trzech Króli wybrałem się z rodziną aby zobaczyć i przetestować następczynię legendarnej Elki na odcinku Stadion-Wesołe miasteczko. O starej Elce napiszę nie raz ,mam dużo zdjęć z okresu jej agonii, kiedy nie była już dopuszczona do ruchu, a słupy i liny bez krzesełek tylko straszyły i przywoływały wspomnienie o dawnej świetności. Długo trwały spekulacje, czy kiedykolwiek postanie, ale udało się i możemy znowu spoglądać na Park siedząc w gondoli lub na krzesełku. Pod względem technicznym trudno coś nowej kolejce zarzucić- to sprawdzona wyprzęgana kolej gondolowo-krzesełkowa firmy Doppelmayr, która występuje masowo w ośrodkach narciarskich na całym świecie. U nas podobna działa np w Świeradowie-Zdroju (tylko gondole). Jedziemy na dość dużej wysokości, co zapewnie dobry widok na okolicę - stara Elka była niższa i często drzewa zasłaniały widok. Prędkość podróżna jest także podobna bardziej do starej kolejki, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem, w końcu chodzi tu o podziwianie widoków, a nie jak najszybsze wywiezienie narciarzy na górę. Podejrzewam jednak że w przypadku np. nadchodzącej burzy jest możliwe przyspieszenie do nominalnej prędkości takiego urządzenia w celu jak najszybszego opróżnienia kolejki z pasażerów. Oczywiście niektórzy mogą mówić że to już nie ta stara dobra Elka i że tylko jeden odcinek. Niestety śmierć techniczna starego urządzenia stała się faktem i trzeba było coś zrobić. Na odbudowę kolejki w starej konfiguracji trójkąta nie liczę i nie sądzę żeby miała jakieś ekonomiczne i turystyczne uzasadnienie. Szczególnie mówię tu o odcinku Stadion-Planetarium - ciągnącym się przez las bez ciekawych widoków. Odcinek nad zoo był dużo ciekawszy, ale chyba temat kolejki w chorzowskim parku został zakończony. Dobrze że w tej sposób. 

Stacja Stadion:















Na trasie Elki:















Stacja Wesołe Miasteczko:














Widok na kolejkę tym razem z dołu:















A na koniec dość smutne zdjęcie. Chodzi o drugą atrakcję parku tego typu - kolejkę wąskotorową. To co zobaczyłem nie napawa optymizmem. Czy będzie trzeba również o niej napisać w czasie przeszłym????


piątek, 19 lipca 2013

Dwa lata przerwy.....

Taak, zniknąłem na bardzo długi okres - prawie dwa lata. To szmat czasu, ale tyle chyba musiało upłynąć, żeby zachciało mi się na nowo coś umieszczać. Dodatkowo zapodziało m się gdzieś kilka katalogów z interesującymi zdjęciami i wkurzony rzuciłem wszystko w kąt. Jednak postanowiłem dać sobie drugą szansę, być może będzie wykorzystana lepiej. Niedługo więc zaczynamy znowu :)


piątek, 9 września 2011

Karkonosze - przekaźnik nad Śnieżnymi Kotłami

W tym roku zdecydowaliśmy się spędzić urlop w Karkonoszach. Nigdy wcześniej tam nie byłem i trzeba było w końcu zacząć nadrabiać zaległości. Zawsze problemem była odległość i fakt że przecież bliżej nas są Tatry, Mała Fatra czy Babia Góra, a więc przyznam się że Sudety traktowałem z tych powodów dość lekceważąco. Jak się okazało zupełnie niesłusznie, a tydzień spędzony w tych górach niewątpliwie będę zaliczał do bardzo udanych urlopów. Oczywiście nie
mogło zabraknąć pieszej wycieczki w najwyższe partie gór - okolice Wielkiego Szyszaka i Łabskiego Szczytu. Już wcześniej patrząc na główny wał Karkonoszy w tzw Zakrętu Śmierci nad Szklarską Porębą zauważyłem niezwykłą budowlę stojącą nad Śnieżnymi Kotłami. Ponieważ żadna mapa nie pokazywała tam schroniska, musiało to być coś zupełnie innego. Grzebiąc w internecie doszedłem że obiekt ten to dawne schronisko, wybudowane przez Schaffgotschów około 1861 roku i od tego czasu wielokrotnie przebudowywane. Po wojnie zmieniło nazwę na Wawel. W 1960 roku zainstalowano tam pierwsze urządzenia do retransmisji sygnałów a było to związane ze zbliżającymi się igrzyskami w Rzymie. Od tego czasu obiekt zmienił swoje przeznaczenie i jest znane jako RTON Jelenia Góra/Śnieżne Kotły. Sam obiekt jest przepięknie położony i choć nie jest zabytkiem techniki sensu stricte, to wywarł na mnie tak duże wrażenie że
musiało się dla nim znaleźć miejsce w tym blogu. Zachęcam do jego odwiedzenia, choć jest to obiekt zamknięty











piątek, 26 sierpnia 2011

Bytom Karb Wąskotorowy - Industriada 2011


Gdy opisywałem dotychczas byłe stacje i przystanki Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, to albo były to ruiny, albo teren w którym coraz trudniej dopatrzyć się śladów dawnej świetności, albo kawałek toru z peronem. Dziś przyszedł czas na opis tej najważniejszej - Bytom Karb Wąsk. Najważniejszej bo ciągle funkcjonującej stacji, choć jej istnienie zostało ostatnio wystawione na kolejną poważną próbę. Chodzi oczywiście o budowę autostrady A1, która przecięła szlak między Karbiem a Dąbrową miejską. Znowu zaczęły się kradzieże i dewastacja nieużywanego szlaku. Historycznie była to jedna z największych stacji na całej sieci i najdłużej zresztą działających. Miała i ma własną lokomotywownię. Zresztą historia tej stacji jest bardzo szczegółowo opisana w Internecie. W czerwcu br miała miejsce Industriada - Święto Zabytków techniki. Gdzie mieliśmy się podczas tego święta udać, jak nie właśnie tam, aby zobaczyć w pełni funkcjonującą stację. Takich tłumów miejsce to nie widziało nawet gdy odprawiano tam dziesiątki pociągów dziennie. Szkoda że ten szlak i to miejsce musi ciągle walczyć o byt. To w końcu jedyna czynna pozostałość sieci splatającej wiele lat temu prawie wszystkie liczące się zakłady przemysłowe Śląska. Druga czynna w regionie stacja w Rudach, to trochę inna bajka. A teraz kilka zdjęć przedstawiających Bytom Karb Wąskotorowy w czasie czerwcowej imprezy.



Widok na budynek stacyjny


Budynek nie wygląda najlepiej, ale jeszcze stoi


Wagon w którym znajdowały się materiały promocyjne i peron stacji. Widok w kierunku Miasteczka Śl


Jeszcze raz wagon "promocyjny"


Przed wejściem do lokomotywowni


Widok w drugą stonę






Wnętrze lokomotywowni w dniu Industriady


Nieczynny dawno żuraw wodny i wyjazd z parowozowni na tory szlakowe




Możliwy był przejazd w kabinie maszynisty tej lokomotywy


Jak każda porządna stacja, Bytom Karb również dysponował wieżą ciśnień


Jedna z lokomotyw czekająca na lepsze czasy


Cały dzień kursował pociąg w relacji Bytom Wąsk- Bytom Karb Wąsk.

niedziela, 24 lipca 2011

Górnośląskie Koleje Wąskotorowe - Bytom Dąbrowa Miejska

Wracamy z krainy palm i gajów oliwnych do naszego ukochanego Śląska. Dzisiaj krótki opis przystanku wąskotorowego Bytom Dąbrowa Miejska. Po raz pierwszy przedstawiam zdjęcia z czynnego jeszcze niedawno szlaku Bytom - Miasteczko Śląskie. Omawiany przystanek leży w bardzo malowniczym miejscu, w parku im Osmańczyka przy restauracji "Pod Dębami" Nie wiem czy dużo osób korzysta z niego podczas przejazdów na trasie do Miasteczka Śl, ale niewątpliwie warto wybrać się tam choćby samochodem, czy rowerem i odbyć spacer w kierunku Stroszka. Sam przystanek nie wyróżnia się niczym szczególnym - ot peron, tablica pomazana graffiti i to wszystko. Głównym atutem jest jednak bardzo ładne położenie. Piszę że szlak był czynny i ktoś może zadać pytanie, a co się dzieje dzisiaj. Aktualnie budowa autostrady przecięła linię na dwie części i pociągi kursują jedynie pomiędzy Bytomiem Głównym a Karbiem. Tak więc szlak jest nieprzejezdny, ale mam nadzieję że po skończeniu budowy zostanie przywrócony stan pierwotny i znów będzie można do Miasteczka Śląskiego dojechać wąskotorówką. Zdjęcia zrobiłem jesienią 2008 roku, tuż po zakończeniu przewozów na linii.



Widok na szlak w stronę Miasteczka Śląskiego i Tarnowskich Gór



Zaraz za przystankiem - widoczne po lewej podkłady dawnego toru normalnego


Tak wyglądał przystanek w "pełnej krasie"



Tablica z nazwą przystanku i zejście do restauracji "Pod Dębami"



A tak wyglądały tory całej sieci GKW oplatającej niegdyś cały Śląsk

sobota, 23 lipca 2011

Tunezja Amfiteatr w El Jem

Od czasu do czasu na blogu staram się prezentować zdjęcia kompletnie niezwiązane ze Śląskiem, pochodzące z wakacyjnych wojaży. Jednak uważam że muszą mieć jakiś choć maleńki związek z jego tematyką. Dziś więc będzie o ruinach. Bardzo starych i sławnych. Są to ruiny amfiteatru wybudowanego w dawnej rzymskiej prowincji Africa Proconsularis w roku 230-238 n.e. Nie bardzo wiadomo co wtedy działo się na Śląsku :). Jest to najlepiej zachowany rzymski amfiteatr i będąc w Tunezji należy obowiązkowo odwiedzić to miejsce, o ile oczywiście lubimy zwiedzać zabytki. Na temat historii amfiteatru napisano już opasłe tomiszcza dokumentacji, ja dodam tylko że ten rok charakteryzuje się wyjątkowo małą frekwencją turystów których wystraszyła rewolucja. Po raz pierwszy miałem do czynienia z tak małą liczbą zwiedzających obiekt wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO w pełni sezonu wakacyjnego. Ale to dobrze, przez 40 minut miałem pełen spokój i ruiny prawie dla siebie i aparatu. Po tym małym przerywniku w następnym poście wracamy na Śląsk