sobota, 14 sierpnia 2010

Stare dworce Śląska - Gliwice Sośnica

Dzisiaj rozpoczynam cykl wpisów pod wspólnym tytułem "Dawne dworce na Śląsku". Chodzi tu w głównej mierze o dworce i przystanki kolejowe które zostały zlikwidowane po roku 1990 a więc transformacji ustrojowej. Skala likwidacji infrastruktury kolejowej jest olbrzymia. Gdy jadę raz na jakiś czas danym szlakiem widzę z roku na rok coraz mniej bocznic, wagonów, ogólnie ruchu na kolei. Ponieważ jestem i byłem wielkim maniakiem kolei, patrzę na to z żalem. Wiem że prawa ekonomii są nieubłagane i jeśli coś przynosi straty należy się tego pozbyć, ale czy naprawdę te kroki były do końca przemyślane. Chyba nie, bo właśnie w moich okolicach zdarzył się niespotykany przypadek przywrócenia ruchu osobowego pociągów, który zawieszono kilka lat wcześniej. Chodzi o linię Bytom-Gliwice. Niestety po dworcu Zabrze- Północ zostało tylko puste miejsce i resztki peronów. Ale nie o tym szlaku chcę dziś napisać. Zacznę od dworca Gliwice-Sośnica. Znajdował się on na linii z Gliwic do Rybnika i Katowic-Ligoty. Ruch pociągów osobowych wstrzymano prawdopodobnie w 1998 lub 1999 roku. Ostatni wiszący jeszcze na stacji rozkład jazdy pochodzi z 1998. Widać na nim że pociągi kursowały tylko do Rybnika, do Ligoty już podstawiano autobus. Dworzec znajduje się przy czynnej linii towarowej na której panuje duży ruch. W ciągu niespełna godziny zauważyliśmy np:


EUO7-445 ze składem wagonów do przewozu zboża


ET41-047 wywożacy węgiel z Bielszowic lub Makoszów


SM42-2053 w barwach LOTOS manewrującą po torowisku

Tak więc linia jest używana i rentowna. Ale niestety przewozy pasażerskie to już chyba historia. Na linii do Ligoty znajduje się cały szereg stacji i przystanków jak Zabrze Makoszowy, Ruda Wirek, Ruda Kochłowice. Niektóre całkiem dobrze zachowane, niektóre kompletnie zdewastowane. Myślę że o każdym z nich coś napiszę. A teraz wracając do dworca: Nie był to jakiś duży dworzec ot dwa perony i jeden budynek. Pewnie głównymi podróżnymi byli górnicy dojeżdżający do pracy w KWK Sośnica. Jest jednak zadziwiająco dobrze zachowany. Chyba w miarę możliwości ktoś jednak tego dogląda. I dobrze - byle jak najdłużej bo może pewnego pięknego dnia jakaś jednostka tam się zatrzyma. Tak może to tzw. marzenia ściętej głowy, ale kilka lat temu też nie wierzyłem że jeszcze kiedyś będąc na gliwickim dworcu usłyszę: "Pociąg osobowy do Bytomia podstawia się......", a jednak usłyszałem i nawet się z synem przejechałem. Na koniec kilka zdjęć okolic dworca i oczywiście rozkładu jazdy, który przetrwał już 12 lat...





A na koniec ciekawostka z okolic dworca. Pod torem prowadzącym do kopalni Sośnica kiedyś przechodziła kolej wąskotorowa. To kolejne zagadnienie warte rozwinięcia w tym blogu. Tutaj napiszę że kolej wąskotorowa na Śląsku sięgała kiedyś od Miasteczka Śląskiego i Szopienic aż po Racibórz. Dzisiaj dzięki grupie zapaleńców udało się zachować resztki tej dawnej sieci w Bytomiu i Rudach Raciborskich.

Jaworzno - pozostałości KWK Jan Kanty


Przeglądając archiwa zdjęć z tego roku natknąłem się na fotografie które zrobiłem jeżdżąc przez ponad tydzień do szpitala w Jaworznie. Wszystko się skończyło szczęśliwie i ostatniego dnia gdy jechałem już po odbiór bliskich zatrzymałem się przed EURO-CASH-em w Jaworznie aby uwiecznić to co pozostało z dużej niegdyś kopalni. Dwie wieże wyciągowe, nawet w niezłym stanie, nawet jedna pomalowana. Może jeszcze kiedyś tam pojadę zrobić lepsze zdjęcia choć to od około 50 km od Zabrza. Jadąc dalej w kierunku centrum Jaworzna mój GPS zgłupiał. Fakt nie miałem aktualnej mapy, ale gdy w domu analizowałem sytuację na MAPSOURCE, okazało się że przejeżdżałem przez teren kolejnej byłej kopalni - Jaworzno. O niej jednak nic nie napiszę ponad to że podobno kiedyś była.


wtorek, 3 sierpnia 2010

Wspomnienia z maja 2010 - Powódź w Zabrzu i Gliwicach

Dziś trochę wspomnień z maja tego roku. Wspomnień niezbyt przyjemnych dla dużej liczby naszych rodaków. Podczas powodzi wielu straciło dorobek życia. Nawet małe zwykle strużki zmieniały się w rwące potoki, zagrażając domostwom i uprawom. Zabrze i Gliwice nie są terenami często nawiedzanymi przez powodzie, ale w tym roku nawet tutaj woda dała znać o sobie. Najwięcej szkód powódź wyrządziła w Zabrzu-Makoszowach. W poniedziałek, po którymś z kolei dniu opadów wziąłem aparat i razem z kolegami wsiadłem do samochodu terenowego, aby zobaczyć co dzieje się na granicy Zabrza i Gliwic , czyli w Maciejowie i Żernikach. Deszcz padał nieustannie, nie mam sprzętu wodoodpornego więc robienie zdjęć było dość pospieszne, krople zalewały obiektyw, dobrze że nic mu się nie stało. Zaczęliśmy od Bytomki w Maciejowie - normalnie np. dzisiaj to leniwy ściek snujący się na dnie wałów. A wtedy:



Potem budowa autostrady A1 widok z Chorzowskiej na północ.



A to już Żerniki i widok na budowę A1 - węzeł Maciejów. Jak widać nie udało się uratować całego sprzętu. Zalanepołacie to pola i nieużytki nad rzeczką płynącą z Mikulczyc, przez Szałszę. Na pewnym odcinku nosi ona nazwę Potoku Mikulczyckiego.






Głębiej w Żernikach widać jak niebezpieczny był poziom wody, która zbliżała się do zabudowań.


W stronę Szałszy też uszkodzona została droga, a z lasu wylewały się strugi wody.




Te tereny często nawiedzam i pewnie kiedyś pokaże parę zdjęć z dokładnie tych samych miejsc, aby można było porównać. Mimo tego dobrze że mogliśmy tylko obserwować i fotografować powódź, wiedząc że naszym domom i bliskim raczej nic nie zagraża. Niektórzy niestety nie mieli tego komfortu......