czwartek, 25 sierpnia 2016

Równica - jedna z najpopularniejszych gór Beskidu Śląskiego

Na początku wakacji napisałem kilka słów o Pilsku- najwyższym punkcie województwa śląskiego. Na koniec trochę o Równicy ,być może najczęściej odwiedzanym szczycie. No szczycie to może za dużo powiedziane raczej mowa o polanie podszczytowej na której zbudowano schronisko, a później kilka punktów gastronomicznych i restauracji. Równica to dobrze widoczny szczyt o wysokości 885m w Paśmie Wiślańskim położony pomiędzy Ustroniem a Brenną. Dolina Wisły to chyba najpopularniejsze miejsce w Beskidzie Śląskim z dobrą bazą noclegową, turystyczną oraz narciarską. Na podszczytową polanę prowadzi wybudowana w latach 60-tych asfaltowa droga dostępna dla ruchu kołowego. Co prawda nie znam wszystkich polskich gór ale droga asfaltowa prawie na wierzchołek nie jest częstym zjawiskiem. Z jednej strony udostępnia góry osobom które z różnych względów nie mogą wejść tak wysoko, z drugiej prawdziwy turysta nie za bardzo ma tam czego szukać. Chyba że skorzysta z podejścia od strony Brennej , czy szlaku żółtego - wtedy zostawiamy tłum z boku i zaludnienie na szlaku nie przekracza zdroworozsądkowych norm dla lipcowego weekendu, czyli przez większość wędrówki spotykamy pojedynczych piechurów i rowerzystów. My wybraliśmy szlak z Brennej. 

Na początku jednak zimowe zdjęcie ze stoków Małej Czantorii na omawianą górę. 


Podchodząc z Brennej szybko odsłaniają się widoczki na tą wieś i pasmo Błatniej. Szlak dalej wiedzie typowym beskidzkim lasem mieszanym


Spod szczytu roztacza się widok na Jezioro Goczałkowickie, a dalej śląskie zakłady przemysłowe


Niestety z samego szczytu zdjęcia nie pokaże - zmazało się, ale to nic spektakularnego - słupek w lesie przy żółtym szlaku. Schodzimy na polanę pod schroniskiem w końcu trzeba coś zjeść:) Widok jest dość rozległy choć obejmuje głównie graniczne pasmo Stożka i Czantorii również bardzo popularnej góry w okolicy


A to słynny Manhattan w Ustroniu


Soszów z trasami narciarskimi, oraz Stożek Wielki (po prawej)


Wiele razy spotkałem się z pytaniem czy Beskid Śląski to pasmo warte zwiedzenia, czy można tam pochodzić czy to totalna komercja. Według mnie jak najbardziej. Nawet na takie góry jak Skrzyczne, Czantoria, Równica można wejść i zejść bez tłoku wybierając odpowiedni szlak daleki od dróg i kolejek. Nie spodziewajmy się w nim dziczy Beskidu Niskiego, ale też nie będzie tu kolejek jak na Giewoncie (nie byłem i nie zamierzam, w Tatrach są ciekawsze szczyty). Jeżeli możemy poświęcić na wędrówkę jakiś dzień roboczy to liczba turystów jeszcze zmaleje. Weźmy też pod uwagę dogodny dojazd z kilkumilionowej aglomeracji śląskiej, jakieś 90 km z Gliwic. A kilkudniową wycieczkę możemy połączyć ze zwiedzaniem Beskidu Żywieckiego, czy gór po stronie czeskiej. Zachęcam więc tym bardziej że sezon wędrówek właśnie mamy w pełni.